Dawać dobrze to nie grzech:D czyli nowy blog:)

Kochani dzisiaj postanowiłam się podzielić różnymi aspektami mojej fantazji na nowym blogu tu klik blog. Może nieco ułatwi Wam to blogowanie i przyczyni się do urozmaicenia Waszych blogów. Będzie to blog o w moim mniemaniu ładnych rzeczach które wynikają tylko i wyłącznie z mojego gustu. Jeżeli Wasz jest podobny i jakieś porady wpadną Wam w oko lub gifty graficzne  to zapraszam do poczęstowania się.

Życzę miłego blogowania:)
Moon

Antypost i pigmenty No Name:)


Dlaczego antypost? Kiedyś wspominałam, że opisując dany produkt reklamujemy dany produkt, koncern, firmę. Tak jest i często robimy to za free jako blogerzy. Dziś nie reklamuję żadnego znanego, koncernu czy firmy no może ewentualnie sprzedawcę x na allegro. Dzisiaj będzie post o pigmentach no name, moje pochodzą z allegro za 12szt. w pojemniczkach plastikowych oraz plastikowym opakowaniu zbiorczym zapłaciłam ok 20pln. Muszę stwierdzić, że praca z nimi nie jest łatwa i trzeba sobie opatentować własny sposób aplikacji bo trzeba je dokładnie wetrzeć jednak trud się opłaca. Oczywiście obowiązkowo najpierw malujemy oczy potem oczyszczamy obszar pod oczami i nakładamy podkład, kolejno solidnie pudrujemy i dopiero wykańczamy dolną powiekę. Trzymają się naprawdę długo, mam tłustą powiekę i na przypudrowanym korektorze utrzymały się 16 godzin nie tracąc zbytnio koloru ani się nie przemieszczając. Dzisiaj zaprezentuję Wam moje perłowe odcienie, są piękne, zobaczcie sami nr 189 jest duochrome czyli róż ze złotą poświatą.. Są nałożone bez bazy, jak na razie mnie nie uczuliły.



Macie jakieś kosmetyki no name w swojej kolekcji które Wam się sprawdziły?
pozdrawiam Moon

Mały upominek dla Was:) tła na bloga...


Dzisiaj przygotowałam dla Was kilka drobiazgów w prostym programe pickmonkey:)można sobie do woli korzystać:)

   


I jak Wam się podobają? To moja pierwsza próba:)

Kulturalny poniedziałek-Zaginiona dziewczyna (Gone Girl)


Dzisiaj będzie się działo...oj będzie. Jak zobaczyłam plakat i dumnie stojącego Bena A. myślę sobie...znowu flaki z olejem? Postanowiłam obejrzeć ten film zachęcona recenzjami.

 Nie zawiódł mnie. Ten film to wielopłaszczyznowa historia opowiedziana z punktu widzenia Żony oraz pokazana z punktu widzenia Męża. Duże litery użyte przeze mnie są tutaj nieprzypadkowe gdyż film opisuje dosyć bogate psychologicznie i zmysłowo życie pewnej pary Amy i Nicka. Nie jest to romansidło..o nie! Raczej thriller w którym analiza związku niczym sekcja zwłok przebiega w rytmie podnoszącym ciśnienie;) Wydają się być dla siebie stworzeni, czy tak jednak jest do końca?....do końca o tym nie wiemy i reżyser trzyma nas w niepewności.

Tak naprawdę nie wiemy jak zakończy się film ponieważ akcja toczy się w napięciu. Sama oglądając film nieraz uśmierciłam główną bohaterkę:D Jak to bywa w przypadku tej pary każda rocznica ich pożycia jest zagadką którą ma rozwiązać nasz Mąż. Tym razem jednak żona w dzień rocznicy ślubu przepada bez śladu pozostawiając ukryte zagadkowe koperty, a nasz bohater zostaje podejrzany o jej morderstwo. Z pomocą jedynie siostry i adwokata musi postarać się oczyścić swoje imię w bardzo niesprzyjających dla siebie okolicznościach. Relacja i gra tych dwojga jest jedynie kanwą na której utkano również inny aspekt rzeczywistości w której żyją: manipulacje mediami i tym jak jesteśmy postrzegani przez ludzi żyjących w naszym otoczeniu. Ciężko w tym boju stanąć po stronie któregokolwiek z nich, bo każde po części ma rację. Jak się skończy ta walka?musicie zobaczyć sami:)

Smaczku dodaje fakt, że o tą rolę ubiegały się Reese Witherspoon, Charlize Theron, Natalie Portman, Emily Blunt, Rooney Mara, Olivia Wilde, Abbie Cornish, Julianne Hough i Jessica Chastain ostatecznie niezwykłą utalentowaną Amy zagrała Rosamund Pike .

zapraszam na zwiastun

I co myślicie?
pozdrawiam Moon:)

Naturalny weekend czyli książki o ziołach

Hej!


Dzisiaj w naturalnym weekendzie będzie kilka słów o książkach z ziołami z jakich korzystam. Moja praca jest związana z lekami również na bazie ziół. Nie chciałabym jednak wchodzić tutaj w kwestie naukowe czy badawcze ale pokazać dwie książki które świetnie mogą posłużyć jako takie kompendium wiedzy o naszych rodzimych ziołach i ich wykorzystaniu. W mojej domowej biblioteczce mam sporo książek o ziołach jednak część z nich jest już tak stara, że nawet nie wiem czy jeszcze osiągalna dlatego chciałabym pokazać tylko dwie z nich, pierwsza to kieszonkowy przewodnik po ziołach pt.: "Zioła" Jenny Linford w której w telegraficznym skrócie opisano najbardziej popularne zioła. Książka ta może stanowić taki maleńki uzupełniacz informacyjny. Nie znajdziemy tutaj jednak szczegółowych zastosowań ziół dlatego ja chciałabym dzisiaj szczególnie skupić się na książce pt,:"Zioła z apteki natury".

Książka ta została napisana przez zespół polskich naukowców, nie ma tu jednak nudnej pisanino-gadaniny ale kupa przydatnych informacji podanych w sposób ciekawy i przystępny. Sama książka jest dosyć obszerna ma 500 stron w formacie zbliżonym do B5, cena 45pln  i dzieli się na kilka części: 
  • Wstęp: opisane są formy leków, jakie rośliny zielarskie występują w Polsce oraz jakie są substancje aktywne w ziołach
  • Niezwykłe skarby natury: charakterystyka ziół wraz ze zdjęciami i opisem do czego można je stosować i w jakiej postaci (1 zioło na 1 stronę)

kolejno jest:
  • Ziołowa apteka: opisano tutaj historie ziołolecznictwa na przestrzeni epok od starożytności po współczesność oraz jakie konkretnie grupy ziół stosować w schorzeniach układowych


Następnie, kuchnia pachnąca ziołami:to co tygryski lubią najbardziej czyli jedzonko:)są tu przepisy na przeróżne potrawy zarówno mięsne jak i bezmięsne włączając koktajle, przetwory, dżemy i konfitury





kolejno, ziołowy salon piękności: znajdziemy tu przepisy na maseczki, kąpiele, płukanki na twarz oraz na włosy i ciało z dodatkiem naparów z ziół do samodzielnego przygotowania. Są też zioła na cellulit oraz pomocne w walce z łupieżem.


Kolejne działy to: piękny dom oraz uprawa ziół: zawarte tu są tutoriale jak wykonać stroiki z ziół oraz różne dekoracje dla domu, zaś w dziale uprawa jak samodzielnie uprawiać zioła, jak założyć ogródek, jak je uprawiać na balkonie.


Ponieważ wiosna zbliża się wielkimi krokami może warto pomyśleć wcześniej nad skorzystaniem z dobrodziejstw tego co rośnie i zaplanować sobie coś do samodzielnego posadzenia?Można zacząć od bazylii, melisy, mięty:)Co Wy na to?

Podoba się Wam taka książka?

Pozdrawiam zielono


2w1 czyli pomadko-błyszczyk od Celia- 514


HEJ!

Dziś chce Wam pokazać mój zakup, który totalnie pozytywnie mnie zaskoczył:) Mowa o szmince od Celii nr 514, a konkretnie pomadko-błyszczyku:


To taki specyfik 2w1 czyli półtransparentna szminka. Przypomina mi nieco żelowe szminki z Catrice ale jest mniej tłusta przez co nieco dłużej utrzymuje się na ustach. Dobrze zabezpiecza usta przed warunkami zewnętrznymi i ma dobry smak, producent pisze, że winogronowy ja jednak myslę że taki budyniowo owocowy. Nie jest trwała przez lekką konsystencję ale spokojnie do posiłków wytrzyma. Później trzeba poprawić. Nie robi na ustach efektu makaronu, nie jest lepka, to raczej takie fajne nawilżenie i zupełnie nie skleja ust. Nie mam zdjec jej na ustach ponieważ tak naprawdę na każdych  będzie wyglądać inaczej ze względu na tą półprzezroczystość, dopasuje się też do czerwieni warg. Mam dosyć ciemne usta wiec byłoby to niewymierne. Pomadka ta daje takie naturalne podkreslenie  ten akurat  numerek zawiera maleńkie drobinki które nie drapią ust w trakcie noszenia i nie zbyt widoczne.  

Opakowanie jest bardzo eleganckie, ciezko powiedziec jak z jego trwałością. Nie jest to jakiś szał ale w stosunku jakości do ceny nie jest źle-11pln. Za szminki o bardzo zbliżonej formule i trwałości płaciłam ok 17pln. Mam ochotę na inne kolorki. Ciekawe czy ten wynalazek zdegraduje moje błyszczyki z GR?:)

A Wy macie jakieś szmineczki z firmy Celia?Bardzo jestem ciekawa jak spisują się zwłaszcza maty, bo na stojaczku w Wispolu było mnóstwo szminek z Celii i jak zwykle nie wiadomo którą wybrać;)

pozdrawiam Moon

Intrygi na dworze Sulejmana Wspaniałego;)


 Muhteşem Yüzyıl

czyli

Wspaniałe Stulecie




Dzisiaj luźny post dla wszystkich miłośników i nie tylko tureckiej opery mydlanej "Wspaniałe Stulecie", która zajęła miejsce emitowanej wczesniej na tvp1  "Mody na Sukces". Serial pokazuje losy Roksolany nazwanej Hurrem, miedzianowłosej kobiety o ówczesnie terytorialnie polskich korzeniach (aktualnie ukraińskich) będacej wielką miłością Sulejmana Wspaniałego- osmańskiego władcy. Ze zwykłej niewolnicy staje się kobietą, która pociąga za sznurki dworskich intryg wodząc swoich wrogów za nos.



Osmański dwór to istne siedlisko żmij i os i niełatwo poruszać się w nim tak by nie zrobić sobie krzywdy tym bardziej, że cena za błędy jest wysoka i można stracić życie. Po kolei poznajemy losy każdego z ludzi związanych z dworem. Są też wątki humorystyczne i w żadnym razie nie przyrównywałabym tego serialu do telenowel brazylijskich;) Od początku kibicuję Hurrem i rozbawieniem obserwuję relację Sumbul Aga i Gul Aga dwóch eunuchów konkurujących o względy u sułtanek.



W tym serialu nie ma niewiniątek, prawie każdy ma coś na sumieniu:D
Na wysokie uznanie zasługują stroje sułtanek wykonane z wielką dbałością o detale i niemałym polotem oraz nakrycia głowy mężczyzn (niczym wielkie poduszko-nocniki:D). Serial ujął mnie wciągającą fabułą i piękną biżuterią i postanowiłam nieco wyprzedzić to co nam dawkują w tvp1 i oglądam na YT Magnificent Century z angielskimi napisami.

Ktoś jeszcze ogląda Wspaniałe Stulecie?Co sądzicie o tym serialu?

Jeśli chcecie wiedzieć co się wydarzy w skrócie to zapraszam poniżej:)

Zalotny makijaż z paletką Undressed od MUA, folią Rose Gold oraz Rouge Edition Velvet



Dzisiaj chciałabym  pokazać zalotny makijaż oczu wykonany paletką Undressed z MUA oraz foliowym cieniem w kolorze Rose Gold od MUR.




Cienie jakie wykorzystałam z tej paletki:


To jedna z moich ulubionych paletek od  MUA ponieważ jest bardzo uniwersalna kolorystycznie. Można nią wykonać zarówno dzienny jaki i wieczorowy makijaż. W blogosferze stała się bardzo popularna i zyskała miano dupe'a paletki z Urban Decay. Cienie bardzo dobrze się rozprowadzają, nieco pylą przy nakładaniu i może lepiej najpierw zrobic makijaż oczu a dopiero potem nakładać podkład. Możemy wykonać nimi makijaż piwnych jak i niebieskich oczu. Korzystając z okazji postanowiłam zaprezentować Wam na ustach Rouge Edition Velvet w kolorze So happink. Idealnie pasuje do tego odcienia środkowy róż z recenzowanej wczoraj paletki róży sleek-pumpkin. 

Jak Wam sie podoba w takim wydaniu makijaż z tej paletki?

pozdrawiam








Kosmetyczne Walentynki czyli Sleek Pumpkin


czyli...



Róż Sleek blush by 3- Pumpkin
Ta paletka to mój sprzymierzeniec w osiągnięciu efektu promiennego makijażu. Testowałam ją ponad miesiąc. Po wpisaniu w moja blogową wyszukiwarkę hasła pumpkin zobaczycie w których makijażach wykorzystałam tą paletkę. Tworzą ją trzy róże w kolorach: Lantern, squash oraz P Pie. Pierwszy od lewej róż jest z wykończeniem perłowym, środkowy posiada satynowe wykończenie zaś ostatni pomarańczowy ma matowe wykończenie. Róże są niesamowicie napigmentowane i wydajne. Nieco się osypują ale nie jest to problem. Aplikuję je białym skośnym grubym pędzlem Kavai, który cudownie blenduje róże i bronzery. Nie jest powiedziane, że musimy używać jednego różu:) lubię je mieszać ze sobą.
Z róży Sleek podobają mi się jeszcze dwie paletki Pink Sprint oraz Lace.

A Wy macie róże ze Sleek? Z jakich firm są wasze ulubione róże?:)

Jeżeli obchodzicie...
Życzę Wam bardzo romantycznych Walentynek:)Ja obchodze podwójnie dziejsze przywleczone oraz nasze rodzime Noc Kupały przypadającą 21-22 czerwca.
Najlepiej byłoby mieć Walentynki codziennie:D i dostawać takie bukieciki:)


pozdrawiam Was dzisiaj szczególnie ciepło:)
Moon

Won do piekła! ;) czyli... Go to hell! od MUR


HEJ!
Dzisiaj przychodzę z recenzją paletki MUR z serii Go.. a konkretnie Go to Hell! Sama paletka jest malutka. Pojawiło się mnóstwo innych paletek z tej serii np. takie jak: Go to the City!, Go to Heaven!, Go Palette!
Go to Hell! prezentuje się tak:


W zasadzie to nie miałam wyboru jaką chcę paletkę, bo był to prezent niespodzianka pod choinkę. Paletkę miałam więc czas przetestować. Widać jej eksploatację na zdjęciu ale to też przez to, że maziałam rekę co pokazuje też jak się te cienie osypują;)Nie została moim ulubieńcem ponieważ korzystam tylko z kilku cieni. Same cienie nie mają równej pigmentacji niektóre są półtransparentne inne o bardzo dobrym kryciu. Prezentowane swatche są na suchą ręke bez bazy podwójnie nanoszone.  


Tutaj zaczęłam od nanoszenia cienia szarego położonego koło godziny 12.00 i potem zgodnie z ruchem wskazówek zegara w dół.


Tutaj z kolei jest wewnętrzny okrąg jaśniejszych cieni.


Tutaj ostatni cień położony centralnie w paletce, to czarny mat z brokatowymi drobinkami których za specjalnie nie widać tutaj na zdjęciu.

Mam wrażenie, że cienie te mają  słabsza pigmentację niż cienie z paletek Iconic. Niewygodne też jest aplikowanie cienia na pędzelek gdyż odległośc i wielkość cieni w samej paletce powoduje, że po aplikacji wygląda właśnie tak jak na pierwszym zdjęciu wszystko się sypie. Cena jest nieco wyższa niż paletek Iconic i można byłoby się spodziewać czegoś lepszego ale mając wybór wzięłabym w ciemno np.: ICONIC 3:)
W dodatku podczas transportu w walizce odkleiła się część wieczka ta przezroczysta..az mialam ochote powiedzieć głośno...Go to hell;P

A Wy macie którąś paletkę z serii Go to...?
pozdrawiam Moon

Zapachy roku 2014


Hej:)Dzisiaj bedzie pachnący post o zapaszkach jakie towarzyszyły mi i szły ze mną przez cały rok 2014 i jestem pewna, że będą mi jeszcze towarzyszyć w tym roku:)




Zacznę od najlżejszego zapachu który kojarzy mi się z czymś dobrym lekko słodkawym ale nie mdlącym czyli mgiełki od Victoria's Secret o magicznie brzmiącej nazwie Love Spell:) 
Odświeża i nawilża skórę. Zawiera kojący ekstrakt z aloesu i uspokajający rumianek.
Nuty zapachowe: wiśnia, brzoskwinia, biały jaśmin.
Mgiełka ta zostaje na długo w głowie jak się ją raz powącha. Pochłonęła mnie całkowicie i uzależniła. W zapachu jest słodkawa, kwiatowa czasami ma zapach gumy balonowej Donald:D Zpach utrzymuje się na mojej skórze przez 3-4godziny. Świetna w lecie, ja ją uzywam także w zimie na skórę po kąpieli:)


Kolejny zapach idealny na dzień to Versace Yellow Diamond to zapach z kategorii chemiczno-kwiatowych. Nie drażni otoczenia i jest bardziej neutralny. To moje 3 opakowanie tej wody perfumowanej.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: świeża cytryna Amalfi, olejek neroli, bergamotka, sorbet gruszkowy
nuta serca: kwiat pomarańczy, płatki frezji, mimoza, lilia wodna
nuta bazy: krystaliczna ambra, drewno gwajakowe, drogocenne piżmo
Piękny zapach do którego słabość wykazują niektórzy mężczyźni;) Utrzymuje sie na mojej skórze bardzo długo, na kurtce czy szaliku ok. tygodnia. zapach świeży, a zarazem zmysłowy:)

Ostatni zapach najbardziej urzekający na wieczór lub zimę to nieco ciężki ale jednak świeży Jimmy Choo czarny. Jimmy Choo jest opisywany jako bardzo nowoczesny, kobiecy i pełen zmysłowości. Uwodzicielska kompozycja perfum jest cyprysowo-kwiatowa, z zielonymi nutami, tygrysią orchideą, słodkim karmelem i indonezyjską paczulą. Zapach został wprowadzony na rynek w 2011 roku. Skład perfum – Głowa: mandarynka, gruszka, zielone tony , Serce: dzika orchidea, karmel i indonezyjska paczula, Podstawa: karmel, paczula.
Uwielbiam paczule mimo, że przebija się w tym zapachu to jednak nie dominuje raczej pięknie rozwija się pod wpływem temperatury ciała. Zapach ten jest bardzo trwały czuć go nawet w następnym dniu. Zapach idealny na elegancką kolację lub wszędzie gdzie towrzyszy nam wieczorowa kreacja.

To moi trzej faworyci, choć perfum cała półka:)a co Wy moglibyście polecić?:)

Naturalne kosmetyki cz.2 -glinki



Dzisiaj ciąg dalszy tego co następuje po olejowaniu twarzy :)

Gdy już mamy sucha i mięciutką buzię przygotowujemy sobie maseczkę glinkową, aby ją sporządzić potrzebne będą:


Glinki:

moje wyglądają dokladnie tak, jeżeli chodzi o ich właściwości to:

Francuska glinka czerwona -montmorillonite nazwa pochodzi od miejscowości we Francji gdzie jest wydobywana.

Glinka czerwona jest bogata w krzem, żelazo, potas i mangan. Z powodzeniem można ją stosować do skóry tłustej, mieszanej i naczyniowej, ponieważ posiada zdolność uszczelniania naczyń krwionośnych oraz zapobiega powstawaniu nowych. Ponadto oczyszcza skórę z toksyn i wspomaga leczenie trądziku różowatego.

Ma szerokie spektrum zastosowania:
  • maski na całe ciało z użyciem glinki są stosowane w wielu uzdrowiskach jako element kuracji;
  • w codziennym makijażu użyta np. do pudrów – matuje skórę oraz wzbogaca produkty o mikroelementy;
  • może być stosowana w 100% jako samodzielny kosmetyk lub też może być składnikiem kremów, toników czy mleczek.
Polecana do wrażliwej skóry, nie podrażnia i nie wywołuje alergii.

Francuska glinka biała- zwana także porcelanową lub chińską, występuje w postaci proszku i stanowi w 100% produkt naturalny. Jest najbardziej delikatną spośród glinek i dlatego zaleca się ją szczególnie dla cery wrażliwej, delikatnej, skłonnej do podrażnień, a także suchej i dojrzałej.

Glinka biała zawiera duże ilości krzemianu glinu (aluminium) - stąd jej właściwości przyspieszające gojenie ran. Bogata w licznych mikroelementy - takie jak krzem, wapń, magnez, żelazo, potas oraz sód i sole mineralne - intensywnie odżywia i regeneruje skórę. Glinka łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ponadto likwiduje martwe komórki i stymuluje regenerację tkanek.

Oprócz podstawowego wykorzystywania w maskach może być także składnikiem pudrów i cieni oraz past do zębów, kremów i lotionów.

Kolejno będą potrzebne: 

Miseczka w której mieszamy na sucho glinki w równych proporcjach (dobre pół łyżeczki do herbaty):


oraz tajemniczy związek X;)  czyli woda termalna, w moim przypadku Uriage o której było tutaj . 


Dodajemy stopniowo wodę tak aby uzyskać konsystencję smietanki. 



i taką mieszankę nakładamy na twarz na 10-15min. Co najważniejsze NIE MOŻNA DOPUŚCIĆ ABY MIESZANKA WYSCHŁA dlatego gdy tylko poczujemy, że coś zaczyna ściągać skórę to należy popryskać całość wodą termalną. Cały czas maseczka musi być wilgotna inaczej nasza skóra będzie wysuszona i osiągniemy efekt raczej odwrotny do zamierzonego. 
Nastepnie zmywamy całość mokrym recznikiem, osuszamy buzię i nakładamy krem najlepiej odżywczo-nawilżający.

A Wy jakie stosujecie glinki?Macie na nie podobny sposób?

pozdrawiam Moon:)



Makijażowo czyli konkurs karnawałowy u MAXI



Ponieważ nie było w środę makijażu gdyż musiałam pilnie wyjechać na kilka dni i miałam tylko telefon przy sobie, a Ptaszki już od jakiegoś czasu ćwierkoliły o konkursie u Maxi postanowiłam dzisiaj pokazać Wam mój makijaż jaki wysłałam na konkurs. Biłam się z myślami czy nie zbłaźnię się takim makijażem, czy będzie odpowiedni.... Co prawda może nie jest jakiś finezyjny czy bardzo ekstrawagancki ale postanowiłam zrobić taki w jakim rzeczywiście chciałabym wystąpić w karnawale nie czując się jak clown. Zrobić taki makijaż w którym czułabym się zauważalna i zarazem taki który wydobyłby mój naturalny kolor oczu. Czyli mniej więcej taki:


 Liczyć na wygraną ciężko.Fajnie byłby chociaż zwrócić uwagę Joasi na makijaż bo z tego co wiem z ploteczek w konkursie bierze udział kilka tysięcy osób w tym spoza granic Polski i niektóre makijaże są naprawdę odlotowe i nieziemskie. Konkurencja jest duża ale cieszę się, że spróbowałam przynajmniej:)
Co do kosmetyków zastosowanych w makijażu to pierwsze skrzypce gra pigment KOBO Cornflower oraz cień inglot 110 uzyłam też jasnego na łuk  i czarnego cienia z paletek Sleek aby przyciemnić nieco pigment KOBO. Drobinki brokatu to srebrny pigment z essence. Jako bazy uzyłam kredki z Avonu w odcieniu twilight sparkle. Podkłady:Revlon CS oraz Photoready, korektor Eveline 8w1, puder fix z Art Deco, róż Sleek Pumpkin, usta Golden Rose 2000 lipstick nr 126, tusz Volume Vertige Yves Rocher na górę zaś na dół nibieski tusz z Biedronki BeBeauty:)

Inspiracją stało się moje hobby:)czyli:

Motyle, a konkretnie Morpho helenor violacea, mam kilka tych motyli w mojej kolekcji:)
Zainspirowałam się nimi również w konkursie komentarzowym:

W odpowiedzi na pytanie czym dla mnie jest karnawał?Odparłam...

Moja nietypowa wizja karnawału to....(tu następuje dźwięk czarodziejskiej różdżki...)i otwierają się drzwi do Zapomnianego Królestwa Kolorów..rajskie  ptaki o barwach tęczy sfruwają na ramiona strzepując złote i srebrne pyłki starej tajemnej wiedzy  odmieniania oblicza makijażem zwanej. W czasie, który na Ziemi zowią karnawałem młodzi adepci jak i doświadczeni czarodzieje i czarodziejki próbują swoich sił w owej sztuce. Jedni wyczarowują na swoich twarzach pawie pióra mieniące się niczym krople rosy w letniej trawie inni zaś nakładają maski niczem w odległej krainie Wenecjaną zwaną, inni mają drapieżne ptasie oczy zaś jeszcze inni jak ja wybierają skrzydełka motyli tak różnorodne i barwne, że wystarcza ich kolorów na każdy dzień karnawału choć trwają tylko jeden moment,  w całej wieczności tylko chwilę tak jak same motyle...
 
A jak Wasze makijaże na konkurs?ktoś brał udział i ma odwagę się pokazać?:)
Pozdrawiam Was gorąco:)
Moon



Moje vlogove zagraniczne inspiracje

Dzisiaj postanowiłam pokazać Wam kilka zagranicznych vlogerek które mogą być wspaniałą inspiracją i pewnym drogowskazem zarówno dla kogoś kto dopiero raczkuje w sztuce makijażu jak i bardziej doświadczonych pro;) Wiele naszych polskich blogerek i vlogerek inspiruje się nimi:)czasami kopiując tematykę niektórych filmów według mnie obrazuje to jak silny wpływ na naszą polską blogosferę mają nasze koleżanki zza wielkiej wody;)Celowo się skupiłam na makijażystkach spoza Polski bo nasze rodaczki pewnie są Wam dobrze znane, jeśli nie mogę zrobić podobne zestawienie w przyszły poniedziałek:)

Zacznę od kobiety dzięki której zaczęłam się interesować cieniami z BH Cosmetics czyli:

 i makijaż paletką Galaxy chic:)



Kolejna to mistrzyni perfekcyjnego oka, nikt tak dokłądnie nie maluje czyli...





Kolejna niesamowita specjalistka od makijażu oka to:





Następna kobietka  to blondyna z (ostrymi) makijażami na każdą okazję czyli:



i  mistrzyni przydymionych makijaży:



oraz ostatnia bardzo zakręcona wesoła osóbka zmieniająca się w każdej odsłonie nie do poznania:)i makijaż z Golden Globes 2015 na wzór makijażu Jennifer Lopez







Mam w moim subbskrybowanym zanadrzu jeszcze kilkanaście vlogerek zza granicy ale styl tych których pokazałam jest bardzo bliski temu co kiedyś chciałabym osiągnąć może nie poprzez kopiowanie ale poprzez stosowanie podobnych technik w makijażu. To też pewna sztuka i każdy powienien mieć własny styl:)

A Wy inspirujecie się kimś teraz lub w przeszłości?:)
pozdrawiam Moon:)